Dieta piramidalna – najprostsza redukcja w Twoim życiu cz.1

Dieta piramidalna – najprostsza redukcja w Twoim życiu cz.1

Dieta piramidalna – szybciej nie schudniesz.

Dieta piramidalna, a tak naprawdę system odżywiania, to mój autorski pomysł (Grzegorz Studio Mocy). Do tej pory nie spotkałem dokładnie takiej samej metody, ale na mnie działa rewelacyjnie. Ciągle jest w fazie testowania, dlatego wszelkie uwagi, pomysły modyfikacji są mile widziane.

Rozważamy:
1. Skąd pomysł na ten sposób odżywania ?
2. Główne założenia diety piramidalnej
3. Dla kogo dieta piramidalna ?
4. Czy dieta piramidalna nadaje się na masę ?
5. Podsumowanie

1. Skąd pomysł na ten sposób odżywania ?

Powód prozaiczny. Sztywne trzymanie się ram pozostałych systemów lub diet po prostu mnie wykańczał. I nie mówimy absolutnie, o jakiś zmyślnych dietach. Zwykły stały deficyt, czy to 100kcal, czy 500kcal z reguły działał na początku, a następnie zaczynał się wydłużać w nieskończoność. Z reguły kończył się cheat meal’em, chęat day’em, a nawet co gorsza, cheat weekendem.

Nie było różnicy od jak wysokiego pułapu zaczynałem, zawsze kończyło się tak samo. Nie byłem w stanie absolutnie tego kontrolować. Czystą michę byłem w stanie utrzymywać maksymalnie 2 tygodnie, tylko na początku potem już maksymalnie tydzień. Weekendy były zawsze polem bitwy pomiędzy rozumem, a żołądkiem. Niestety w większości wypadków żołądek odnosił triumf.

Co gorsza stawałem się coraz bardziej sfrustrowany. Zapierdzielałem na treningu jak głupi, 7dni w tygodniu, biegałem z Rafim nawet 4 x w tygodniu po 10km, do tego kręciłem aero po siłowni. Miałem całkowitą świadomość, że organizm jest totalnie przemęczony, ale chciałem za wszelką cenę już skończyć tą redukcję. Totalny sajgon bez efektów.

Spędzałem setki godzin na przewalaniu literatury i internetu w poszukiwaniu powodów dla których tak jest. I mimo, że było ogrom ludzi, którzy mieli podobnie jak ja, to nikt nie podawał żadnego rozwiązania i wyjścia z tej chorej sytuacji. Próbowałem oczywiście testować wszystkie systemy diet. Żywiłem nadzieję, że być może mój organizm będzie lepiej śmigał na tłuszczach wchodząc na low carb, następnie nadzieję przeniosłem na węglowodany w  high carb – niestety z tym samym mizernym skutkiem. O IF, CKD, ketogennych(jaki człowiek był głupi) i innych nie wspominając.

I kiedy już miałem tym wszystkim p.. rzucić w cholerę, pojawiło się coś, co ukazało jakieś mikro światełko w tunelu. Pewnego dnia po sobotnim cheat day’u miałem strasznego moralniaka i postanowiłem, że karą będzie 1600 kcal w niedziele, żeby unormować nieco stan po sobotnim obżarstwie. Oczywiście waga w poniedziałek rano była niższa i jakby nie ma prawa to nikogo zaskoczyć. Następnego dnia moralniak się utrzymywał i całkowicie przez przypadek spożyłem 1700kcal, zwyczajnie z braku czasu. Znowu nikogo nie zaskocze, że napiszę o niższej wadze względem poprzednich dni.

Wtorek był dniem przełomowym, bo dołożyłem do 2000 może z lekkim hakiem i … waga była już mniej, ale nadal niższa. I nie był to dzień przełomowy względem wagi, był to dzień przełomowy w tym sensie, że zacząłem rozważać, co by się stało gdybym tak dochodził do zera na dzień lub dwa i jechał na tym tydzień w tydzień ? W ten sam dzień gdzieś słyszałem, że warto wracać na redukcji na jakiś czas do zerowego bilansu, dla odbudowy hormonów. Nie wiem na ile to prawda, bo nie weryfikowałem tego ile czasu potrzeba na powrót hormonów do normalności, ale dodałem 1+1 i wyszło mi 2 :).

2. Główne założenia diety piramidalnej

Wobec powyższego trzeba było przyjąć jakieś założenia i wypróbować system w praktyce. Założyłem, że bazując, iż muszę opierać się na zapotrzebowaniu tygodniowym, taki deficyt będzie wyznacznikiem. Konkrety:

Standardowe -500kcal od zera = 3500kcal tygodniowo – o tyle osoba je mniej od swojego TDEE

Założenia diety piramidalnej w głównym systemie wyglądają lepiej, będzie to: –3000kcal tygodniowo. Jak to wygląda w praktyce:

Zakładamy, że zapotrzebowanie całkowite to 3000kcal:
1. Poniedziałek minus 1000kcal = 2000kcal do spożycia
2. Wtorek minus 800kcal = 2200kcal do spożycia
3. Środa minus 600kcal = 2400kcal do spożycia
4. Czwartek minus 400kcal = 2600 do spożycia
5. Piątek minus 200kcal = 2800 do spożycia
6. Sobota i Niedziela – zero = 3000kcal /

W poniedziałek wracamy do minus 1000kcal i tak w koło, aż nie dojdziemy do niższego zapotrzebowania, wówczas obniżamy np. o kolejne 200kcal dziennie.

Inny wariant testowany przeze mnie to tylko jeden dzień z zerem (czyli najwyższą podażą kalorii w całym tygodniu) np. Sobota, a w niedzielę już dajemy minus 1000kcal. Możemy dowolnie modyfikować dni spożywanych kalorii, byle nie zmieniać całkowicie głównych założeń. Jak może wyglądać przykładowy dzień z jednym dniem na zero?

1. Sobota 3000kcal
2. Niedziela 2000kcal
3. Poniedziałek 2200kcal
4. Wtorek 2300kcal
5. Środa 2400kcal
6. Czwartek 2600kcal
7. Piątek 2800kcal

Nie ma żadnych sztywnych ram. Chodzi o to, aby zwiększać kalorię w ciągu tygodnia i żeby był minimum jeden dzień na zero i minimum jeden dzień na minus 1000kcal. Można oczywiście przetestować zamiast 1000kcal np 500kcal i dokładać po 100kcal, ale nie wiem czy będzie ta sama skuteczność.

Główne zalety tego systemu wg. moich doświadczeń i osób, które dały się namówić na testowanie
– Stały spadek wagi – brak stagnacji
– Z psychicznego punktu widzenia: każdego dnia jemy więcej, tworzy się świetny komfort w głowie
– Codziennie zaskakujemy organizm, nie męczymy go długim, przeciągającym się wiele tygodni deficytem
– Organizm wie, że jutro będzie lepiej, więc nie próbuje na siłę trzymać zapasów
– Dzień, w którym jemy najmniej przypada po dniu, kiedy jemy najwięcej, zatem nie odczuwamy tak dużego dyskomfortu, jak po kolejnym dniu na dużym minusie
– Statystycznie najgorsze dni do przetrwania (weekend), możemy obwarować największą podażą kalorii, korzyści przytaczać nie muszę ????
– Trening możemy również ułożyć w ten sposób, aby cięższe dni wypadały wówczas, gdy mamy więcej kalorii
– (Podobno) nie rujnujemy tak hormonów, a lekko nadszarpnięte odbudowujemy – niestety brak badań w tej materii

Makroskładniki w diecie:

To już jest kwestia indywidualna. Podobnie jak IF, jest to tylko system. Co więcej IF można stosować łącznie z dietą piramidalną, bo zawsze możemy przecież stworzyć np. 8-godzinne okno jedzenia. Rozkład makrosów, trzeba zatem dopasować pod siebie. Każdy mniej więcej wie, jak organizm lepiej reaguje, jak się lepiej czuje itd. To samo dotyczy składników diety.

To, co jest najważniejsze. Jemy czysto ! Jeśli już musisz „czitować”, to ustal sobie jeden oszukany posiłek raz na dwa tygodnie. Już pal licho redukcję, ale tu chodzi o Twoje zdrowie. Na deficycie potrzebujemy w szczególności dobrej michy, aby utrzymać wysoki poziom na treningu i w miarę rozsądną regenerację. Hamburgery i ciastka nam w tym nie pomogą, ale to wątek, który poruszymy w innym temacie.

Jeśli chodzi natomiast o mnie, to w okresie redukcji staram się trzymać mniej więcej 50% węgle, 30-35% białko, 15-20% tłuszcze. Absolutnie nie jest to żaden wyznacznik.

Co do rozkładu posiłków, z reguły 3 do 4. W tym wszystkie węgle około-treningowo, posiłek 3 (śniadanie lub kolacja w zależności od pory treningu), bez węglowodanów np. jajecznica na boczku lub tylko z warzywami z reguły jaja na twardo z gotowanymi na parze warzywami.

Trening:
4-5 siłowo (45min-60min)
Aeroby: brak
Interwał (one long): max 10 minut 3x w tygodniu po siłowym

3. Dla kogo dieta piramidalna ?

Nie widzę specjalnie przeciwwskazań dla żadnej grupy osób. Polecam natomiast w szczególności osobom, które dopada często stagnacja, mają dość trzymania dużego deficytu lub ciągłego dokładania cardio oraz osobom, które lubią testować nowe systemy.

Absolutnie nie mówię, że to jakiś cudowny system zwalający w z nóg. Jest to dieta, na której zacząłem w końcu się świetnie czuć, waga ciągle spada, mam życiowy wynik obecnie na wadzę (tyle ostatnio ważyłem w podstawówce), do tego absolutnie nie mam żadnych problemów na ciężarach, ciągły progres. Podobnie mają osoby, które dały się namówić na testowanie diety piramidalnej. Dlatego uważam, że warto wypróbować ten system.

4. Czy dieta piramidalna nadaje się na masę ?

Zapewne jest, to temat do rozważenia. Niestety obecnie nie testowałem tego rozwiązania, ale już na przełomie stycznia/lutego będę chciał sprawdzić, czy taki system pomoże mi budować czystą masę. Będzie to oczywiście jedna z wielu składowych, ale jako osoba z tendencją do szybkiego odrabiania strat w pasie, nie mam nic do stracenia. Gdyby ktoś przede mną odważył się przetestować zapraszam do podzielenia się opiniami w komentarzu lub e-mailu.

Założenia oczywiście będą inne i rzecz jasna będzie to tygodniowy plus, ale to jest raczej jasne dla bywalców siłowni ????

5. Podsumowanie

Niestety nie stać nas na badania, ani zatrudnienie dużej grupy kontrolnej, aby wyniki mogły się potwierdzić. W każdym razie uważamy, że założenia są co najmniej interesujące i godne rozważenia. Gdyby udało się chociaż jednej osobie odnieść sukces stosując tą samą dietę – rewelacja. Cel osiągnięty.

Jest to pierwsza część, w której poruszam temat diety piramidalnej. W drugiej będę chciał zdać końcową relację, wyniki diety, pewnie pokazać jakieś zdjęcia. Jeżeli nasuną mi się nowe spostrzeżenia chętnie się z Wami podzielę.

Komentarze

Zostaw komentarz